SEO dostarcza nowych klientów – jesteśmy tego pewni. Każda złotówka zainwestowana w optymalizację strony potrafi zwrócić się nawet kilkukrotnie. Pytanie tylko, jak to zmierzyć? Równie dobrze wydatki mogą przewyższyć zysk – przecież inwestycje zawsze wiążą się z ryzykiem. Dzisiaj przedstawimy Ci sposób, dzięki któremu szybko ocenisz opłacalność swoich przedsięwzięć. Zapoznaj się ze wskaźnikiem Return on Investment, w skrócie nazywanym ROI.
Czym jest wskaźnik ROI? Definicja i zasady użycia w marketingu
Czym jest ROI? Zgodnie z definicją jest to wskaźnik rentowności inwestycji, a mówiąc prostszym językiem – wskaźnik oceniający opłacalność Twoich działań. Co można dzięki niemu zmierzyć? Chociażby zwrot z kapitału włożonego w reklamy Google Ads albo optymalizację SEO. Z pojęciem spotkasz się w marketingu, jednak odnosi się również do innych inwestycji. Jakich? Na przykład tych giełdowych.
Jeżeli chcesz użyć ROI do oceny strategii marketingowej, musisz zadbać o analitykę i zbierać dane. Twoi klienci znaleźli Cię w wynikach wyszukiwania? A może pojawili się na Twojej stronie dzięki profilowi na Instagramie? Ile kosztowało prowadzenie kampanii? Bez odpowiedzi na te pytania trudno będzie ustalić, co dostarcza najlepsze wyniki.
Spójrzmy na przykład. Chcesz obliczyć zwrot z inwestycji w SEO. W takim wypadku musisz wiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, ile kosztuje optymalizacja. Tutaj sprawa wydaje się prosta. Teoretycznie wystarczy zsumować pieniądze wydane na zatrudnienie agencji, zakup programów itd. Trudności pojawiają się, kiedy wydatków jest wyjątkowo dużo albo ciężko jednoznacznie ocenić ich koszt.
Po drugie, ile dokładnie wynosi przychód uzyskany dzięki SEO. Zbieranie danych wymaga nieco wysiłku. Potrzebujesz narzędzi analitycznych, takich jak Google Analytics 4. Dzięki nim możesz śledzić wszystkie konwersje na Twojej stronie. To pozwoli Ci określić konkretny przychód wygenerowany poprzez poszczególne działania. Zastanawiasz się, czym jest konwersja? Mamy coś dla Ciebie! Zajrzyj do naszego słownika marketingowego i poznaj wyrażenia używane przez marketerów.
Jak obliczyć wskaźnik rentowności inwestycji i zaoszczędzić pieniądze?
Na podstawie naszego przykładu możesz już domyślać się, jakich danych potrzeba do obliczenia ROI. Rozwiejmy wszystkie wątpliwości – chodzi o przychód i koszty. Te dwie informacje wystarczą, aby określić efektywność inwestycji. Musisz tylko podstawić je do poniższego wzoru.
Wynik działania wyraża się w procentach. Jak go interpretować? Przyjmijmy, że wskaźnik ROI dla pewnej inwestycji wynosi 50%. Oznacza to, że każde 1 zł przekłada się na 1,5 zł przychodu – czyli 50 gr zysku. Żeby to lepiej zrozumieć, spójrzmy na jeszcze jeden przykład.
Wyobraź sobie, że prowadzisz sklep internetowy z butami. Inwestujesz w działania marketingowe 1000 zł, dzięki czemu uzyskujesz przychód wynoszący 3000 zł. Ile wyniesie ROI? Od przychodu odejmujemy 1000 zł, a następnie wynik dzielimy jeszcze przez 1000. Na sam koniec całość mnożymy razy 100%. W tym wypadku ROI wynosi 200%.
Dlaczego metoda ROI pozwoli Ci zaoszczędzić pieniądze? Bo dzięki niej szybko zweryfikujesz opłacalność projektów i poszczególnych działań. Przestaniesz inwestować w nieefektywne rzeczy i przeniesiesz swój kapitał tam, gdzie zysk netto jest największy.
Jaką wartość powinien mieć wskaźnik Return on Investment? Czy może być ujemny?
Interpretacja wskaźnika ROI jest bardzo prosta. Im wyższa wartość procentowa, tym lepsza inwestycja. Może się jednak zdarzyć, że ROI będzie ujemne. Takiej sytuacji chcemy uniknąć. Oznacza ona, że kapitał włożony w działania przewyższa zysk – tracisz. Co zrobić w tym wypadku? Musisz dokładnie przyjrzeć się swojej inwestycji, a może nawet wstrzymać dalsze wydawanie pieniędzy.
W tym momencie możesz zastanawiać się, do jakiej wartości wskaźnika należy dążyć. Przede wszystkim warto unikać tej ujemnej. Nie istnieje żadna uniwersalna wartość, która jest wyznacznikiem dobrej inwestycji. ROI należy interpretować w odniesieniu do indywidualnej sytuacji danego człowieka lub firmy. W przypadku działań marketingowych sprawa jest jednak nieco bardziej złożona. Dlaczego?
Wróćmy do naszego przykładu dotyczącego SEO. Załóżmy, że dopiero zaczynasz pozycjonowanie swojej strony. Działania SEO na samym początku niekoniecznie przełożą się na wzrost liczby klientów. W takim przypadku możesz nawet uznać, że nie mają one sensu. Pamiętaj jednak, że pozycjonowanie jest inwestycją długoterminową. Efekty pojawią się z czasem. Czy to się opłaca? Przygotowaliśmy osobny artykuł o korzyściach z content marketingu w e-commerce. Czy wobec tego warto posługiwać się ROI?
Czy zawsze warto obliczać zwrot z inwestycji w SEO? Wady i zalety wskaźnika ROI
Wskaźnik ROI ma swoje wady i niedoskonałości. O części z nich zdążyliśmy już napisać. Jakie jeszcze problemy możesz spotkać? Po pierwsze, metoda nie uwzględnia zmian wartości pieniądza w czasie. Przy wysokiej inflacji może okazać się, że realna stopa zwrotu będzie ujemna. Co więcej, przy obliczaniu ROI, każdą wartość musisz wyrazić w pieniądzach. Niekoniecznie sprawdzi się to m.in. w przypadku kampanii nastawionych na budowanie świadomości marki.
A jakie są zalety? Tych również możemy wskazać przynajmniej kilka. Naszym zdaniem najważniejsze jest, że ROI to prosty w użyciu wskaźnik do oceny działań marketingowych. Nie musisz zestawiać ze sobą wielu różnych danych, nie potrzebujesz skomplikowanych wzorów, a samo obliczanie ROI zajmie Ci najwyżej 5 minut. Pozostałe mocne strony, które wyróżniają wskaźnik to:
- można go użyć w każdej branży,
- jest powszechnie wykorzystywany,
- świetnie nadaje się do prezentowania wyników,
- umożliwia porównanie dochodu z różnych kampanii reklamowych.
Czy warto używać wskaźnika Return on Investment? Decyzja należy do Ciebie! Jeżeli dysponujesz wymaganymi danymi, obliczenia nie powinny sprawić Ci trudności. Dzięki nim zdobędziesz jednak wartościowe informacje. Może Twoje działania marketingowe właśnie w tej chwili uszczuplają Twój budżet? Niesatysfakcjonujący zwrot z inwestycji może Cię zmartwić, ale pamiętaj – strategię marketingową zawsze da się ulepszyć. Popraw swoje działania marketingowe razem z nami!